Gov.pl
Są kłopoty z wezwaniami lekarzy
Tagi: | Konstanty Radziwiłł |
– Nie mówię, że wszyscy lekarze uciekają albo źle pracują. Twierdzę jednak, że są problemy z wezwaniami i z kierowaniem ludzi tam, gdzie jest kryzys kadrowy – mówi Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki i były minister zdrowia.
– Gdyby dostał pan mobilizację do pracy z pacjentami chorymi na COVID-19, to co by pan powiedział? – pyta „Dziennik Gazeta Prawna” wojewodę mazowieckiego Konstantego Radziwiłła.
– Na pewno bym się stawił. Jestem lekarzem – odpowiada Radziwiłł.
– Czy lekarze nie odpowiadają na takie powołania? – dopytuje „DGP”.
– Mam dwa problemy w zakresie personelu. Jeden szczególnie ostry, gdy coraz więcej oddziałów przekształcanych jest w covidowe. Zdarza się, że po takiej decyzji w krótkim czasie nie ma nagle personelu. Tak było między innymi w Szpitalu Czerniakowskim przy ul. Stępińskiej w Warszawie. Na problem wskazuje sam personel medyczny. To nie moje słowa, tylko przedstawicielki środowiska zawodowego pielęgniarek, która wprost mówiła o „ucieczce” – mówi Radziwiłł.
Były minister zdrowia zwraca uwagę także na coś innego – wielokrotnie zwracał się do okręgowych izb lekarskich i pielęgniarskich, by pomogły mu w poszukiwaniu chętnych. – Chcielibyśmy stworzyć zasób osób, które oczywiście nie na zasadzie wolontariatu, ale zgodziłyby się pracować w tym kryzysowym czasie. Wystosowaliśmy apele zamieszczone na stronach samorządów. Jaki był odzew? Praktycznie żaden – mówi.
– Na 235 decyzji dotyczących różnych grup zawodowych – lekarzy, pielęgniarek, ale też opiekunów pomocy społecznej – pracę podjęło 58. Z 50 lekarzy na miejsce dotarło 18. W wielu przypadkach mamy do czynienia z taką sytuacją, że osoba do dziś pracująca, gdy otrzymuje powołanie, jeszcze tego samego dnia w nocy dostaje zwolnienie na miesiąc i już od jutra nie może pracować – opisuje Radziwiłł.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Na pewno bym się stawił. Jestem lekarzem – odpowiada Radziwiłł.
– Czy lekarze nie odpowiadają na takie powołania? – dopytuje „DGP”.
– Mam dwa problemy w zakresie personelu. Jeden szczególnie ostry, gdy coraz więcej oddziałów przekształcanych jest w covidowe. Zdarza się, że po takiej decyzji w krótkim czasie nie ma nagle personelu. Tak było między innymi w Szpitalu Czerniakowskim przy ul. Stępińskiej w Warszawie. Na problem wskazuje sam personel medyczny. To nie moje słowa, tylko przedstawicielki środowiska zawodowego pielęgniarek, która wprost mówiła o „ucieczce” – mówi Radziwiłł.
Były minister zdrowia zwraca uwagę także na coś innego – wielokrotnie zwracał się do okręgowych izb lekarskich i pielęgniarskich, by pomogły mu w poszukiwaniu chętnych. – Chcielibyśmy stworzyć zasób osób, które oczywiście nie na zasadzie wolontariatu, ale zgodziłyby się pracować w tym kryzysowym czasie. Wystosowaliśmy apele zamieszczone na stronach samorządów. Jaki był odzew? Praktycznie żaden – mówi.
– Na 235 decyzji dotyczących różnych grup zawodowych – lekarzy, pielęgniarek, ale też opiekunów pomocy społecznej – pracę podjęło 58. Z 50 lekarzy na miejsce dotarło 18. W wielu przypadkach mamy do czynienia z taką sytuacją, że osoba do dziś pracująca, gdy otrzymuje powołanie, jeszcze tego samego dnia w nocy dostaje zwolnienie na miesiąc i już od jutra nie może pracować – opisuje Radziwiłł.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.